Dzień za dniem ucieka, praca, dom, praca, dom...czasem siłownia, czasem basen...;) życie towarzyskie całkiem mi się rozlazło. Fakt, za dużo tego towarzystwa nie ma, wszystko się porozjeżdżało, a to co zostało żyje zazwyczaj w swojej "bajce"...
Potrzebuję potężnego kopa w dupę...żebym poleciała wysoko i daleko...;)
Remonty, sprzątanie, działanie na nerwy najbliższym...to ostatnie to moja specjalność;))
Muszę coś wymyślić bo inaczej oszaleję...gdyby nie potrzeba uporządkowania swojego zdrowia, już dawno by mnie w PL nie było. Może wyruszyłabym z powrotem na Kretę?? I zostałabym tam - cokolwiek by się nie działo...
Co by było, gdyby...ch*j z tym...ważne co jest tu i teraz. A że jest tak sobie - musiałam pogadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz