Wracam do wspomnień w wersji foto...
Kostas Apts, w Stalidzie...tu mieszkałam przez prawie 5 miesięcy w 2011 roku.. Właścicielką jest Eleni, przemiła osoba, która co jakiś czas częstowała nas produktami ze swojego "ogródka" w Mochos...a to znajdowaliśmy w pokojach pomidorki, papryczke, kabaczki, kapuste i czasem jajka...często podrzucała nam też oliwę z oliwek...na odjezdne "wepchnęła" mi dwulitrową butelkę z oliwą...
:)
I kolejne zdjęcia....
Takie ogródkowe wejście do budynku...;)
Całkiem przyjemnie mieć koło domku mały las palmowy ;))
Parterowe "balkony" ;)
A tu miejsce parkingowe naszych dwukołowych "bryczek":)) Ten niebieski nie mój...Mojego już oddałam na przechowanie w dobre - mam nadzieje - ręce;) W ciągu sezonu sporo się nazbierało takich pojazdów i był lekki ścisk na "parkingu";))
A ta "pani palma" zaglądała mi przez balkon...;)
I jeszcze w środku...;)
Balkon...całkiem niezłe miejsce na imprezy ;))
Widok z okna może nie zapierał dechu w piersiach, ale był ... bardzo klimatyczny;))
I jeszcze sama ulica...nie najpiękniejsza, niemniej jednak dla mnie najbardziej istotne było to, że do plaży i morza miałam 5 minut ;))
Widok w górę...do przystanku autobusowego przy głównej drodze miałam 2 minutki;)) na samej górze znajduje się też budynek w którym mieszkałam w 2008 i 2009 roku...ale o tym w następnym wspomnieniowym poście...;)
I widok w dół...za wielkim, klocowatym hoteliskiem o nazwie "Anthousa" (resort i SPA - jeśli kogoś interesuje;)) , który przypomina bardziej szpital niż hotel - było już morze, którego szum usypiał mnie niejednokrotnie...;) Supermarketu, którego szyld widać na zdjęciu już nie ma...lokal był do wynajęcia - jakby kogoś interesowało;)) Zresztą pubu, który jest zaraz za supermarketem, też już nie ma...zamknęli w środku sezonu i się wynieśli...:( Generalnie ulica, przy której mieszkałam przez trzy sezony z roku na rok pustoszała coraz bardziej...:(
I jeszcze jedno zdjęcie...
Bardzo fajna taverna "Katerina", z właścicielem której czasem rozprawiałam o bieżących sprawach, czasem też o polityce;)) Żałuję, że nie zrobiłam lepszej sesji zdjęciowej - bo naprawdę warta...ale człowiek po czasie zdaje sobie sprawę, jak wiele mu umknęło z bardzo - czasem - idiotycznych powodów...;)
Stalida! I miss you!! :-) ***
mmmmmmmmm do lata, żadną piechotą, ale biegnijmy,co?;)
OdpowiedzUsuńi to sprintem, matia;)))
OdpowiedzUsuń