Początek roku skłania do kolejnych refleksji i postanowień.
Niezależnie od tego ile już tych postanowień było i czy udało się je
zrealizować. Początek Nowego Roku kojarzy się z „rozpoczynaniem wszystkiego od
nowa”. Inaczej mówiąc – z nadzieją na lepsze. I tak jest również w moim
przypadku.
Nie chcę robić postanowień, które przekroczą moje
możliwości. Chociaż – podobno – jeśli się czegoś bardzo chce, można to
osiągnąć. Jeśli o mnie chodzi nie
doszłam chyba jeszcze do tego etapu (być może nigdy nie dojdę) aby być w pełni
przekonana o słuszności tego powiedzenia. Można chcieć i to bardzo – ale proza
życia bywa bardzo brutalna.
Ludzie życzą sobie „szczęśliwego nowego roku”. Co oznacza „szczęśliwy”? Dużo pieniędzy?
Dobra praca? Spełnienie marzeń? Wszystko to oczywiście bardzo ważne…jednak jest
jedno ale: żeby to wszystko mogło się spełnić i aby cieszyło naprawdę, potrzebne
jest zdrowie. Gdy tego zabraknie – nic nie ma znaczenia. I nic nie cieszy.
Dlatego teraz chciałabym – z okazji tego Nowego Roku – raz jeszcze życzyć
wszystkim: dużo zdrowia!!
Cieszmy się tym co mamy, a reszta się sama ułoży...;)
Plaża w Stalidzie... ***
no Anitko trzymajmy się tego przesłania;)
OdpowiedzUsuńtrzymajmy się, matia...moje przesłanie zostało zainspirowane Twoim...jest jeszcze jedna fajna myśl, sformułowana przez "niejakiego" Kazantzakisa ;) :"Rzadko szczęście odczuwamy wtedy, kiedy jest naszym udziałem. Dopiero gdy przeminie, spoglądamy wstecz i nagle pojmujemy - niekiedy ze zdumieniem - jak bardzo byliśmy szczęśliwi". Przy jakiejś okazji jeszcze je wywlekę ponownie na światło dzienne...bo chyba warto ;)
OdpowiedzUsuń