Kreta, wyspa wśród morskiej rzucona otchłani,
Żyzna, pełna uroków - a siedzą tam na niej
Roje luda, a liczy dziewięćdziesiąt grodów.
Moc tam różnego szczepu i mowy narodów.
Są Achaje, Kydony, Dory bujnogrzywe,
Pelazgi, toż Kreteńcy, tubylcy właściwe.
Na wyspie jest gród Knossos, wielki i stołeczny,
Gdzie lat dziewiątek władal Minos (...)
Odyseja, pieśń XIX

04 stycznia 2012

Noworoczna refleksja...


Początek roku skłania do kolejnych refleksji i postanowień. Niezależnie od tego ile już tych postanowień było i czy udało się je zrealizować. Początek Nowego Roku kojarzy się z „rozpoczynaniem wszystkiego od nowa”. Inaczej mówiąc – z nadzieją na lepsze. I tak jest również w moim przypadku.

Nie chcę robić postanowień, które przekroczą moje możliwości. Chociaż – podobno – jeśli się czegoś bardzo chce, można to osiągnąć. Jeśli o mnie chodzi  nie doszłam chyba jeszcze do tego etapu (być może nigdy nie dojdę) aby być w pełni przekonana o słuszności tego powiedzenia. Można chcieć i to bardzo – ale proza życia bywa bardzo brutalna.

Ludzie życzą sobie „szczęśliwego nowego roku”.  Co oznacza „szczęśliwy”? Dużo pieniędzy? Dobra praca? Spełnienie marzeń? Wszystko to oczywiście bardzo ważne…jednak jest jedno ale: żeby to wszystko mogło się spełnić i aby cieszyło naprawdę, potrzebne jest zdrowie. Gdy tego zabraknie – nic nie ma znaczenia. I nic nie cieszy. Dlatego teraz chciałabym – z okazji tego Nowego Roku – raz jeszcze życzyć wszystkim:  dużo zdrowia!!

Cieszmy się tym co mamy, a reszta się sama ułoży...;)

                                Plaża w Stalidzie... ***

 

2 komentarze:

  1. no Anitko trzymajmy się tego przesłania;)

    OdpowiedzUsuń
  2. trzymajmy się, matia...moje przesłanie zostało zainspirowane Twoim...jest jeszcze jedna fajna myśl, sformułowana przez "niejakiego" Kazantzakisa ;) :"Rzadko szczęście odczuwamy wtedy, kiedy jest naszym udziałem. Dopiero gdy przeminie, spoglądamy wstecz i nagle pojmujemy - niekiedy ze zdumieniem - jak bardzo byliśmy szczęśliwi". Przy jakiejś okazji jeszcze je wywlekę ponownie na światło dzienne...bo chyba warto ;)

    OdpowiedzUsuń