Kreta, wyspa wśród morskiej rzucona otchłani,
Żyzna, pełna uroków - a siedzą tam na niej
Roje luda, a liczy dziewięćdziesiąt grodów.
Moc tam różnego szczepu i mowy narodów.
Są Achaje, Kydony, Dory bujnogrzywe,
Pelazgi, toż Kreteńcy, tubylcy właściwe.
Na wyspie jest gród Knossos, wielki i stołeczny,
Gdzie lat dziewiątek władal Minos (...)
Odyseja, pieśń XIX

24 marca 2013

Wiosna??

Kolokitha, Kreta
Długa przerwa w prowadzeniu bloga, chociaż zaglądam tu niemal codziennie...chcę coś napisać, ale ogarnęła mnie jakaś niemoc...Nigdy nie byłam dobra w przekazywaniu swoich myśli , nawet w formie pisemnej. 

Czekam na tą wiosnę, która się nie spieszy...w Krakowie śnieg i mróz, z rozpaczy przemalowałam pokój na intensywnie zielony kolor ;)))  może jeszcze walnę na ścianie wielkie jaskrawo zółte słońce...;) 


Ech... a na Krecie ponoć bardzo wiosennie, albo już i zalatuje latem;)  Chociaż pogoda ostatnio jest nieprzewidywalna. 

Moje życie ostatnio biegnie w rytmie szarej, polskiej codzienności, którą staram się ubarwiać na wszelkie możliwe sposoby (np. zielony kolor na ścianach;)) ... gdyby tylko zrobiło się cieplej i zniknął śnieg - byłoby znacznie łatwiej;) 

Nie ma już u mnie tej dawnej, histerycznej tęsknoty, kiedy miotałam się w swoich dzikich, depresyjnych myślach... jest tęsknota nostalgiczna i taka raczej pozytywna...;) Niemniej jednak to ciągle tęsknota - czyli coś czego człowiekowi brakuje na co dzień, jest chwilowo nieosiągalne...ale tylko chwilowo;) i to powoduje, że zaczynam myśleć inaczej...

Polska, podobnie jak Grecja wzbudza wiele emocji. Ani tu, ani tam nie jest różowo... Staram się jednak przystosować moją polską rzeczywistość do swoich potrzeb na tyle na ile jest to możliwe ;) Nie zapominam o Grecji, nie zapominam o Krecie... ciągle gdzieś ta moja wyspa marzeń kołacze się w moich myślach, w moim sercu... 

próbuję uczyć się greckiego...to jeden ze sposobów na zmianę tej polskiej rzeczywistości...słucham greckiej muzyki, czasem oglądam grecką czy kreteńską telewizję - to kolejny sposób...przemalowuję ściany - następny sposób...;)

I jakoś to wszystko się toczy ... niemniej jednak ciągle czekam na dzień, kiedy powiem na głos i na blogu:  lecę na Kretę! ;)    Wierzę, nie - ja wiem, że ten dzień wcześniej czy później nadejdzie...:-)

Zachód słońca w Malii